Ostatnio górska posucha, toteż niezbyt mam się czym chwalić. W jeden z nielicznych śnieżnych dni (choć śniegu było tyle co kot napłakał) tego roku udało mi się wyruszyć z aparatem w moje rodzime chaszcze, czego efekty zamieszczam poniżej. A już niebawem: Barania Góro, nadciągamy! Mam nadzieję, że wystroisz się na to spotkanie w śnieżną szatę.
klimatyczne fotografie, pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńCoś mi się zdaję, że zima zrobiła ci kawał xD
OdpowiedzUsuńNie mam nic przeciwko, mogłaby zrobić kawał. Ale dobrej roboty i jebnąć porządnie śniegiem xD
OdpowiedzUsuńa ja lubię zimy, są takie klimatyczne :D
OdpowiedzUsuń